sobota, 2 sierpnia 2014

Początek

Wyprawa rowerowa. Upał nieznośny i bezruch powietrza. W jednej z wiosek popołudniowe zraszanie pola. Strumienie wody przypominają skrzydła ptaków zrywających się do lotu. Delikatna wodna mgiełka przynosi odrobinę ochłody. Ruszamy dalej, nogi bolą już po kilkugodzinnej włóczędze, ale do domu coraz bliżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli coś tutaj napiszesz :-)